Tym razem, nie trudno się chyba zorientować, króluje fiolet. Cóż, jak jest sezon na kwiaty, które własnie teraz kwitną, to nie sposób nie wykorzystać dobrodziejstw natury i ich nie użyć. Dzisiejszą propozycję śmiało możecie potraktować jako propozycję deseru na Dzień Matki. Zapraszam na wpis o serniku na zimno.
Powolutku zbliża się ten czas, kiedy na naszych stołach coraz częściej będą królować serniki na zimno. I choć za oknem pada, to wiosna w pełni. Kwitną kwiaty, a od zapachu bzu kręci nam się w głowach. O samym lilaku, jego właściwościach, przeczytasz tutaj. dziś moja propozycja to sernik na zimno, do którego poza borówkami dodałam właśnie fioletowe kwiaty bzu.
Nie byłaby jednak sobą, gdyby teraz nie odesłała Cię (jeśli oczywiście potrzebujesz tych wskazówek) do tekstu o żelatynie. Znajdziesz go tutaj. To ważne, by przestrzegać zasad, nie przegrzać jej, ponieważ sernik może nie stężeć. W moim przepisie użyłam żelatyny deserowej (Dr Oetkera), którą zgodnie ze wskazówkami producenta namoczyłam w ziemnej wodzie a potem dodałam wrzątku i rozpuściłam. W takiej, dość płynnej konsystencji, znalazła się w masie sernika, którą wymieszałam delikatnie rózgą. Na 0,5 kg sera użyłam całej torebki pachnącej białej żelatyny. To również są wskazania producenta.
Kolejna wskazówka, rada: jeśli nie chcesz, nie dodawaj kwiatów lilaka. Nic się nie stanie, jeśli ich w ogóle nie dodasz, jeśli zmniejszysz ich ilość oraz jeśli użyjesz ich tylko do dekoracji. To jest moja propozycja, nie każdemu musi pasować smak tego kwiatu.
Zamienniki w przepisie: moim zdaniem lilak świetnie pasuje do borówek i jagód, ale… jeśli chcesz użyj malin, porzeczek, owoców leśnych. Jeśli zrezygnujesz w ogóle z kwiatów lilaka, możesz przygotować sernik na dowolnych owocach. Ważne, by trzymać się podanych proporcji. Niektóre owoce mają pestki, możliwe że będzie trzeba przetrzeć je przez sito. lilak świetnie współgra również z grapefruitem. Polecam.
A teraz sam przepis.
Przepis na sernik na zimno z borówkami i kwiatami lilaka
spód o średnicy 22 cm:
ciasteczka owsiane (150g), pół kostki rozpuszczonego masła
0,5 kg sera białego trzykrotnie zmielonego
1 szklanka jogurtu naturalnego (250ml)
200g borówek amerykańskich
3/4 szklanki kwiatów lilaka
140g cukru pudru
skórka z 1 cytryny
1 opakowanie żelatyny deserowej
Do dekoracji:
200ml śmietanki kremówki 36%, borówki, kwiaty lilaka, rozmaryn (może być mięta)
Przygotuj tortownicę, wyłóż spód papierem do pieczenia. Ja jeszcze dodatkowo wycinam paski papieru i oklejam boki tortownicy (delikatnie smaruję masłem, żeby się przykleiły). Zmiksuj ciasteczka z masłem i wylep spód tortownicy. Wstaw do lodówki na 30 minut. Żelatynę przygotuj zgodnie z opisem na opakowaniu. Zmiksuj, zblenduj borówki. Wymieszaj ser, jogurt, skórkę, cukier oraz borówki – możesz to zrobić mikserem. Składniki mają się połączyć na jednolitą masę. Teraz czas na żelatynę, rozpuszczoną, delikatnie wlewaj do masy, wystarczy mieszać rózgą. Nic nie powinno się zważyć, ponieważ temperatura jest wyrównana. Wylej masę na spód tortownicy, wyrównaj. Odstaw na kilka godzin do stężenia.
W przypadku żelatyny Dr Oetkera na opakowaniu jest napisane, że całe wystarcza na 500-700g sera. Należy ją namoczyć w 50ml wody, a potem dodać 100ml wrzątku. Wymieszać i gotowe.
Udekoruj wedle uznania. Ja ubiłam śmietankę bez cukru i wyciskałam z niej kropeczki. Smacznego!
A ponieważ zostało mi trochę ubitej śmietany i borówek, powstał deser, jak niżej. Jeśli wolisz, użyj jogurtu, śmietanki kokosowej, dodaj skórki z cytryny, grapefruita.
Mniam, mniam…